"Pierwszy róg" - Richard Schwarz│RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Udostępnij ten post

Havald i Leandra wraz z garstką podróżujących, zostają uwięzieni w gospodzie przez burzę śnieżną. Zasypani śniegiem, spokojnie czekają na koniec zamieci. Niestety, porządek nie trwa długo. Wcześnie rano, właściciel gospody znajduje jednego ze swoich parobków, rozszarpanego we własnej stajni. Wszystko wskazuje na to, że w zajeździe czai się wilkołak. Jakby tego było mało, w głównej wieży, którą zamieszkuje gospodarz wraz z córkami, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Otóż pod piwnicą zostaje odkryte tajemnicze pomieszczenie. Gospodarz, obawiając się o swoje życie i córek prosi Havalda – byłego starszego rycerza i jego nową towarzyszkę – młodą maestrę Leandre o pomoc. Tymczasem burza nie ma zamiaru odejść, nienaturalnie stojąc w miejscu, za sprawą starej pradawnej magii, która z niewiadomych przyczyn została rozbudzona. Losy uwięzionych są zależne od tego, czy uda im się odkryć tajemnice skrywaną przez budynek.


Świat przedstawiony przez Richarda Schwartza jest stworzony na dosyć typowych elementach książek z gatunku fantastyki. Pojawiają się tutaj takie postacie jak elfy, wilkołaki czy krasnoludy, a akcja rozgrywa się w czasach podobnych do średniowiecza. Można by pomyśleć, że to nic nowego – zwłaszcza jeżeli fantastykę czytacie na co dzień. Pomimo tego widać, że ten świat ma swoją historię, swoje legendy, pieśni, wojny i zasady, które znacznie ubarwiają i wyróżniają tutejsze uniwersum.

Głównych bohaterów nie darzę jakimiś szczególnymi uczuciami, pomimo tego, że cały czas trzymałam za nich kciuki. Po prostu nie byłam w stanie ich sobie wyobrazić i się do nich przywiązać. O wiele bardziej polubiłam tych pobocznych, a zwłaszcza Zokorę – mroczną elfkę, potrzebującą schronienia przed burzą. Polubiłam ją głównie za ten pazur, który miała w sobie. Nie rozumiała ludzi, aczkolwiek nie przeszkadzało jej to w byciu pewną siebie wśród nich.

W tej książce znalazł się również wątek romantyczny, bez którego według mnie mogłoby się obyć. Często mnie on zniesmaczał. Wolałabym, gdyby Leandra i Havald stali się sobie bliskimi przyjaciółmi. Wątek ten nie jest tak ważny, jak wątek z rozbudzoną pradawną magią, aczkolwiek i tak pojawia się on dosyć często.

Za to bardzo podobało mi się odkrywanie tajemnic, skrywane przez mury gospody.
Na samym początku odkrywaliśmy, pojedyncze fakty, które w ogóle nic nam nie mówiły. Z czasem jednak, odsłaniając jeden element za drugim, poszczególne fragmenty stworzyły jedną całość. Klimat, który ciążył nad tą powieścią, był niesamowity, wręcz czarujący.

Warto również wspomnieć o stylu autora, ponieważ nie jest on byle jaki. Na początku bardzo mnie zniechęcał – pierwsze rozdziały zawierały bardzo, ale to bardzo szczegółowe opisy. Na szczęście, dalej nie są już one tak obszerne, co przyjęłam z ogromną ulgą. Do tego autor używa „wyszlifowanego” języka, który nie przeszkadza w czytaniu, a może i nawet ubarwia lekturę.

„Pierwszy róg” to dobra książka, z gatunku fantasy, jednak nic poza tym. Zdecydowanie ma swój niepowtarzalny klimat i osobowość. Jeżeli szukacie książki, pełnej tajemnic i magii to myślę, że możecie coś tu dla siebie znaleźć. Nie ukrywam, że szybko i przyjemnie mi się ją czytało, pomimo tych małych wymienionych przeze mnie powyżej wad.
Tytuł: Pierwszy róg
Tytuł oryginału: Das erste Horn
Autor: Richar Schwartz
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Tajemnica Askiru
Data wydania: 20 kwietnia 2018
Ilość stron: 464
★★★

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz