Tytuł:
Okrutna Pieśń
Tytuł oryginału: The savage song
Autor: Victoria Schwab
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania:
Tom: I
Liczba stron: 432
Kate Harker i August Flynn nigdy nie czuli się dobrze we
własnej skórze. Kate zawsze próbowała udowodnić swoją wartość ojcu, a August
chcę być taki jak inni – człowiekiem. Jednak świat, w którym żyją, jest
brutalny i pozbawiony marzeń, a narodzone z przemocy potwory sieją
spustoszenie.
W ciemnych zakamarkach ulic czają się Corsaje – bezrozumnie istoty, które żyją
tylko po to, by zaspakajać swoje potrzeby. Za to nocami do domów zakradają się
Malchaje – potwory, wysysające krew z człowieka. Każde ciężkie przewinienie oraz
skaza na duszy jest wykrywana przez Sunajów – stworzeń żywiącymi się duszami
grzeszników. A Prawdziwość podzielona na dwie części jest rządzona przez dwie rodziny,
o różnych poglądach, które lata temu doprowadziły do sporów, które spowodowały
wojnę. Zakończyła się ona sojuszem, a każdej ze stron została przydzielona część
miasta.
Niestety powoli sojusz zaczyna się rozpadać, a Callum
Harker wysyła coraz więcej swoich potworów na ziemie Henrego Flynna. Dlatego
też postanawiają wysłać Augusta do szkoły, do której chodzi Kate, by ten mógł
zaznajomić się z Katherine oraz wypatrywać podejrzanych zachowań.
Czy Kate odkryję, kim jest August? Że pochodzi z oddziału Flynn’a, a co
najważniejsze – że jest potworem?
Zabierając się za ten tytuł, wiedziałam, że mi się
spodoba, ba – wiedziałam, że będzie to jedna z lepszych książek tego roku. Nie
spodziewałam się jednak, że ta powieść mnie porwie i w sobie rozkocha! Gdy
skończyłam ją czytać o mało, nie rozkleiłam się z rozpaczy – chciałam więcej
Augusta i Kate, więcej tego świata, więcej wszystkiego! Gdy nie mogłam czytać
tej książki (często z powodu szkoły – egzaminy próbne itd.) miałam
ochotę bić głową o ścianę – moje myśli ciągle biegły do Okrutnej
Pieśni, samotnej leżącej na półce 2 metry od mojego biurka.
To, co najbardziej kocham w tej historii to postacie.
Dawno nie spotkałam się z tak świetnie rozbudowanymi bohaterami. Kate – to
pełna gniewu i frustracji dziewczyna, zmagająca się z wielką stratą. Ma swój
charakterek i to w niej lubię najbardziej. Nie da sobie nikomu wejść w drogę, a
każdy, kto jej podpadnie, za to zapłaci. Za to August… To mój nowy książkowy
mąż! Jest w nim dużo smutku i wstydu, nienawidzi siebie, dlatego, że jest
potworem, a przez większość książki widzimy, jak próbuje siebie zaakceptować.
Głównie dlatego, że jest Sunajem, był izolowany od innych dla bezpieczeństwa.
Prócz własnej rodziny i ludzi dla nich pracujących mało kiedy widział obcych.
No… nie licząc "grzeszników".
Ubóstwiam tę dwójkę, ponieważ mają niepowtarzalne osobowości i wiedzą czego
chcą – zwłaszcza Kate co widać już po pierwszym rozdziale. Czego chcieć więcej?
Muszę też wspomnieć o świecie, który jest równie
wyjątkowy co postacie. Miasto odizolowane od reszty kraju, gdzie życie
mieszkańców codziennie wisi na włosku. Ci, którzy mają możliwość wyjechać z
miasta, przeważnie się nie wahają, a ci, co zostają, muszą wybrać, po której ze
stron się opowiedzą. Autorka do ostatniej strony tłumaczy nam działanie
zbudowanego przez nią „uniwersum”. Nawet zdradziła nam, jak się rodzi każdy z
potworów. Podczas lektury miałam wrażenie, że to miasto istnieje, a każdy
potwór może dopaść również mnie.
Bywały takie momenty, gdzie wydawało mi się, że autorka
tą powieścią chciała też coś przekazać. Czasami słowo potwory, nie kojarzyło mi
się z „prawdziwymi” potworami, ale bardziej ze zwykłą przenośnią, co dawało
innego znaczenia zdaniu. Zresztą można również łatwo zauważyć, że bohaterowie
zmagają się z wieloma problemami, głównie z akceptacją. Wydaję mi się, że
Victoria Schwab chciała dodać głębi tej książce, byśmy mogli łatwiej się w nią
wczuć, żebyśmy mogli nawet coś z niej wyciągnąć. Bo pomimo nierealnego świata,
bohaterowie są naturalni, ludzcy i łatwo się z nimi utożsamić, a przynajmniej z
ich cząstką.
Bardzo się cieszę, że przeczytałam Okrutną pieśń.
Ze zniecierpliwieniem wyczekuje kolejnego tomu, a wam mogę tylko powiedzieć,
byście czytali, czytali i czytali. Zwłaszcza jeżeli macie podobny gust
czytelniczy do mojego. Przeczytajcie tę książkę głównie dla bohaterów, którzy
są po prostu cudowni! Jeżeli szukacie historii, która porwie waszą duszę niczym
pieśń Sunaja ;) to Okrutna Pieśń jest właśnie tym, czego
poszukujecie.
★★★★★
Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwu Czwarta Strona
.
"Monstra, monstra,
małe, duże,
Przyjdą ci odebrać życie.
Corsaj, Corsaj,
Zęby, szpony,
potnie,
pożre na surowo.
Malchaj, malchaj,
blady, chudy,
wyssie krew, aż będzie suchy.
Sunaj, sunaj,
czarnooki,
pieśń zanuci,
porwie duszę.
Monstra, monstra,
małe, duże,
Przyjdą ci odebrać życie."
Czytaj dalej