"Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy" - Fiona Sussman│RECENZJA

Udostępnij ten post

Z okazji rocznicy ślubu, Carla i jej mąż Kevin, postanawiają zaprosić już dorosłego syna, który wyjechał na parę lat z gospodarstwa do siebie. Kobieta, wyglądając przez okno, wspomina dawne lata z uśmiechem. Gdy Jack – syn, wreszcie dociera na miejsce, kompletna rodzina zasiada do stołu w ciepłym i wesołym nastroju. Nikt wtedy nie domyślał się, w jaki sposób zakończy się wieczór.

Na gospodarstwo napada dwóch chłopaków należących do miejscowego gangu. Jeden z nich nazywa się Ben Toroa. Odbiera on Carli wszystko, co dla niej najważniejsze – syna, męża oraz gospodarstwo. Chłopak szybko trafia do więzienia, a kobieta przeżywa bardzo trudny okres. Z czasem Carla, postanawia w ramach terapii spotkać się z człowiekiem, który zniszczył jej dotychczasowe życie. Czym to poskutkuje dla Bena oraz Carli?
Książka ta promowana jest jako kryminał, jednak wystarczy przeczytać opis z okladki, by wywnioskować, że tak nie jest. Oprawcy zostają bardzo szybko aresztowani i nie śledzimy żadnego dochodzenia. Według mnie jest to bardziej opowieść psychologiczna, gdyż bohaterowie borykają się z wieloma problemami, przeszkodami i wyzwaniami, jakie rzuca im życie. Co lepsza mamy możliwość obserwować Carle i Bena nawet po siedmiu latach od głównych wydarzeń.

Carla – kiedyś, radosna szczęśliwa i zadowolona z życia pogrążyła się w żałobie. Nie mogąc się pogodzić ze stratą długo wyczekiwanego dziecka, wpada w depresje. Pewnego dnia nie mogąc zaakceptować nową rzeczywistość, próbuje popełnić samobójstwo.
Ben Toroa wraz ze swoją matką nigdy nie miał łatwo. Przemoc rodzinna, alkohol i narkotyki otaczały go od dziecka. Żyjąc w ciężkich warunkach, musiał znaleźć miejsce, w którym czułby się dobrze. Stał się nim gang. Po trafieniu do więzienia robi wszystko, by tam przetrwać.
Jeżeli chodzi o postacie, to nie darzę ich żadnymi uczuciami. Są mi raczej obojętne. Znalazły się chwile współczucia dla Carli i dla Bena, jednak nic poza tym.
Przekaz tej książki jest jasny, jednak mam jej parę rzeczy do zarzucenia. Autorka bardzo słabo przeplata ze sobą wydarzenia. Nim się człowiek obejrzy, okazuje się, że od czasu popełnienia zbrodni minął już rok, dwa lata i tak dalej. Do tego bardzo dużo elementów czy wątków nienaturalnie znika – przykładowo przyjaźń między Carlą, a jej sąsiadką, była praktycznie nieodczuwalna. Parę spotkań na początku i koniec. Co się z tą sąsiadką stało, mogę tylko spekulować.

Warto jeszcze wspomnieć o wątku z „Głębią”. Glębia to coś, co czuwa nad Benem i wielu innymi, którzy zboczyli z „dobrej” ścieżki. Jest to jakaś pradawna siła, czuwająca nad wyspą. Według mnie ten element w tej książce był zbędny. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moja opinia.

„Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy” to powieść z przekazem, która potrafi wywołać falę współczucia dla bohaterów i nie tylko. Niestety jednak nie udało się tej pozycji mnie porwać, brakowało jej „tego czegoś”, czym by mnie zachwyciła.

Tytuł: Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy
Tytuł oryginału: The Last Time We Spoke
Autor: Fiona Sussman
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 15 lutego 2018
Cykl: -
Liczba stron: 376
★★★

10 komentarzy :

  1. Po opisie z tyłu spodziewałam się porywającej i emocjonującej historii, a niestety wynudziłam się - emocji także zabrakło...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, nie słyszałam wcześniej o tej książce. Opis początkowo mnie zachęcał do przeczytania, ale po przeczytaniu dalszej części recenzji, stwierdziłam, że to nie książka dla mnie :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, fabuła wydaje się ciekawa, ale koniec końców wszystko zależy do wykonania :/

      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  3. Jeszcze nie czytałam. Na razie jakoś mnie nie ciągnie. Fabuła wydaje się ok, może kiedyś będę miała okazję przeczytać. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię takie klimaty, dlatego nie mogę przejść obojętnie obok takich tytułów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spodziewałam się, że książka ta będzie ciekawsza, no i że będzie to jednak kryminał. Szkoda, że dużo wątków zostało potraktowanych po macoszemu. Myślę, że tym razem sobie odpuszczę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, trochę daleko tej książce do kryminału :/

      Pozdrawiam ♥

      Usuń