"Dziesięć poniżej zera" - Whitney Barbetti│PRZEDPREMIEROWO

Udostępnij ten post

Parker żyję w obojętności, a jedyna emocja, jaką odczuwa to irytacja. Oszpecona bliznami, po ataku, którego nawet nie pamięta, odcięła się od ludzi. Prowadząc jak najbardziej to możliwe, spokojne życie, musi mieszkać pod jednym dachem z dwoma jej przeciwieństwami. Carly i Jasmine – jej współlokatorki, to dwie imprezowiczki, które czerpią z życia garściami, a ją samą traktują jak taksówkarza, gdy przez alkohol nie są w stanie wrócić do domu.

Pewnego dnia, do Parker dociera SMS wysłany pod niewłaściwy numer. Pomimo tego, że wiadomość ewidentnie nie jest skierowana do niej, impulsywnie dokonuje decyzji i postanawia spotkać się z nieznajomym. Gdy dociera na miejsce, zauważa chłopaka ubranego całkowicie na czarno. Dziewczyna, podejrzewając, że to nieznajomy od wiadomości, podchodzi do niego. Okazuje się, że miała racje, a chłopak w czerni to Everett. Zaczyna on rozbudzać w Parker nieznane jej dotąd uczucia. Dlatego też, gdy chłopak proponuje jej, jeszcze jedno spotkanie zgadza się. Na obiedzie w domu Everetta, dowiaduje się, że cierpi on na raka, a jakby tego było mało, nie ma zamiaru z nim walczyć. Zamiast tego, postanawia on wyruszyć w podróż po kraju, a nawet proponuje Parker, by mu towarzyszyła. Dziewczyna, chcąc zrozumieć, uczucie ciągnące ją do chłopaka, przeciw samej sobie i własnym zasadom przyjmuje jego propozycje.
Gdy zabierałam się za tę książkę, miałam co do niej pewne wątpliwości. Dobrze wiemy, że motyw choroby, a tym bardziej nowotworu jest bardzo popularny w tego typu literaturze. Pomimo tego, postanowiłam po tę książkę sięgnąć, bo każda książka zasługuje na szanse, czyż nie? Tak więc oto szybko się za nią zabrałam i… skończyłam ją, mając w głowie jedną myśl – WOW co tu się przed chwilą stało – tylko, że bardziej cenzuralnie.



Od razu polubiłam Parker. Pomimo blizn, jakie nosi nie tylko na twarzy, ale też i w sercu, jest śmiała i pewna siebie oraz potrafi walczyć o swoje, nawet gdy nie ma racji. Gdy postanawia ponownie spotkać się z Everettem, a nawet z nim wyjechać, wiemy, że jej świat odwróci się do góry nogami. Zdarzały się takie chwile, gdy jej napady złości mnie drażniły, lecz chwile później, gdy widziałam jak przekomarza się z Everettem, nie potrafiłam się już na nią gniewać.
Jeżeli chodzi o Everetta, nie od razu mnie do siebie przekonał. Początkowo był arogancki, władczy i uparty, jednak z czasem zaczął się zmieniać, a z każdą kolejną stroną odkrywał przed Parker coraz więcej siebie.
„Dziesięć poniżej zera” to przede wszystkim książka o uczuciach i emocjach. Porusza tematy związane z życiem i sposób, w jaki go przeżywamy. Znalazłam masę cytatów, które zgrabnie poruszają wszystkie te kwestie. Jak mówiłam, zdarzenia kręcą się wokół uczuć oraz pytania — czy żyjąc, naprawdę żyjemy? Dlatego czasami miałam wątpliwości, co bardziej wychyla się na pierwszy plan – wątek romantyczny czy właśnie pytania wobec ludzkiego istnienia. Podobało mi się to, że ta książka posiada więcej głębi i nie jest to kolejny płytki romans.

O ile jakąś małą część książki można przewidzieć to na pewno nie całą resztę. Zakończenie doprowadziło mnie do wielu skrajnych emocji. W ciągu kilku rozdziałów odczułam, gniew, smutek, radość, wzruszenie. Niewiele tytułów potrafi mnie do takiego stanu doprowadzić.
„Dziesięć poniżej zera” to poruszająca historia, która ma nam wiele do zaoferowania – dobrze skonstruowanych bohaterów, przekaz, oraz masę emocji. Jeżeli macie podobne obawy, jak ja przed przeczytaniem tej pozycji, to nie macie się czym martwić. Po prostu bierzcie i czytajcie.

Tytuł: Dziesięć poniżej zera.
Tytuł oryginału: Ten Below Zero
Autor: Whitney Barbetti
Wydawnictwo: Niezwykłe
Data wydania: 28 marca 2018
Cykl: -
Liczba stron: 303
★★★★,5
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo niezwykłe

10 komentarzy :

  1. O tej książce czytałam już wiele recenzji i bardzo chcę ją przeczytać :D
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  2. Powoli pojawia się istny wysyp recenzji tej książki :D
    Też ją właśnie czytam i kurczę... Jestem trochę za połową i czuję, że srogo się rozczaruję :/ Totalnie nie odnajduję w niej emocji, o których piszesz.

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten wysyp emocji znajduję się na końcu ;) Ja początkowo też nie byłam za bardzo przekonana - książka podobała mi się, ale bez szału. A potem bum. Poczekaj jeszcze trochę :)

      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  3. Ostatnio bardzo głośno o tej książce :) Chyba będę musiała po nią sięgnąć, bo czuje, że mogłaby mi się spodobać :)

    goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. I kolejna pozytywna recenzja tej książki, zdecydowanie chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka jest bez szału, ale dobra w swej prostocie. Gdyby była odrobinę mniej... nawet nie wiem jak to nazwać, ale czegoś zdecydowanie jej brakowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak jest. Nie raz zdarzało mi się czytać różne książki, które podobały mi się, ale bez szału.

      Usuń