Co by było gdyby...? │Nowa książka Kasie West o gdybaniu - "Dziewczyna, która wybrała swój los"

Udostępnij ten post

Kasie West to autorka, o której słyszałam wiele dobrego. Co parę miesięcy można usłyszeć o jej kolejnej, nowej powieści. W końcu i ja postanowiłam sięgnąć po jakiś twór pani West. Tą książką była „Dziewczyna, która wybrała swój los”. Po przejrzeniu opisów i recenzji innych książek, tej samej autorki, dostrzegłam, że jej najnowsza powieść jest trochę inna od jej poprzedniczek. W odróżnieniu od tamtych „Dziewczyna, która wybrała swój los” posiada elementy — jak można to ująć — nie z tego świata. W tej książce pojawiają się super moce oraz miasteczko ukryte przed oczami wszystkich zwykłych, przeciętnych śmiertelników – zwanymi Normalsami. Brzmi ciekawie, czyż nie?
Addie przechodzi trudny moment w swoim życiu, gdyż jej rodzice po latach małżeństwa, ku wielkiemu zdziwieniu dziewczyny postanawiają się rozwieść. Addie ten fakt przyjmuje do wiadomości, jednak jak każda, zwyczajna nastolatka, nie chce, by jej rodzina się rozpadła. Jednakże zwykłą nastolatką na pewno nie jest, gdyż ona i całe jej otoczenie, jest najbardziej nadzwyczajne i niepowtarzalne, jakie może być. Addie, dorastała w ukrytym przed Normalsami miasteczku, w którym każdy ma własne super moce. Jej mocą jest możliwość zobaczenia własnej przyszłości i skutków po dokonywanych przez siebie wyborach. Teraz nastał jeden z ważniejszych w jej życiu, gdyż musi zadecydować, z którym z rodziców chce zamieszkać.
Addie należy do tych wielu sympatycznych bohaterek, które się lubi i którym się kibicuje, ale nic poza tym. Myślę, że sporo czytelniczek ją polubi za to, że uwielbia książki, a dokładniej klasykę. Jest dobra i sympatyczna, a ja sama wyobrażam ją jako postać, która jest uśmiechnięta, miła i sympatyczna. Tak wiem, powtarzam się, ale nic na to nie poradzę, że taką właśnie widzę Addie.

Akcja rozgrywa się na dwutorowo. Jedna z nich opowiada o tym, co by się stało, gdyby nasza główna bohaterka zamieszkała z mamą, a co jeżeli zamieszkałaby z ojcem. Te wątki mimo pewnych różnic i “paradoksów” z czasem zaczynają się ze sobą wiązać, tworząc odrębny wątek. Nie przejmujcie się jednak, wszystko jest zgrabnie poprowadzone i ciężko się tutaj w jakikolwiek sposób pogubić.
Muszę przyznać, że książka ta jest momentami „słodka”. Co oczywiście, nie jest niczym wyjątkowym w tym gatunku. Nawet przyznam się do tego, że ostatnimi czasy czegoś takiego poszukiwałam, dlatego że książki,, jakie niedawno udało mi się przeczytać były „Tam dokąd zmierzamy”, „Runa” i „Ameryka w ogniu”, a to nie są wesołe, ani kolorowe historie. Gdybym dalej szła takim tropem, to bym prawdopodobnie wpadła w porządnego doła.

Powieść ta porywa i wciąga, a pióro Kasie West, jest lekkie, co powoduje, że przyjemnie się książkę czyta. To wszystko razem przyczynia się do tego, że po tej powieści się dosłownie sunie. Dopiero co ją zaczynacie, a po paru godzinach już jesteście na ostatnich stronach. Każdy rozdział posiada nagłówek/tytuł pełniący funkcje słownika i muszę przyznać, że ten pomysł bardzo mi się spodobał. Z pozoru drobiazg, jednak według mnie wnosi klimat do tej powieści.
„Dziewczyna, która wybrała swój los” to urocza i lekka książka dla młodzieży. Wciąga czytelnika na długie godziny. Potrafi zauroczyć i może czasem rozbawić. Kasie West wybawiła mnie od nudnej szkolnej codzienności i pokazała mi inny świat, który dużej części osób mam nadzieję, się spodoba.

Tytuł: Dziewczyna, która wybrała swój los
Tytuł oryginału: Pivot Point

Tom: I
Autor: Kasie West
Wydawnictwo: Feeria Young
Data premiery: 19 września
Liczba stron: 376

★,5

4 komentarze :

  1. Jak lubię książki Kasie West, tak ta szczerze mówiąc, no niezbyt mnie ciekawi. Nie jestem pewna, czy by mi się spodobała, więc na razie odpuszczam :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba już nie jestem grupą docelową tej książki, chociaż w długi jesienny wieczor taka książka mogłaby mi umilić czas. :)

    OdpowiedzUsuń