"Złotowidząca. Ucieczka" - Rae Carson│RECENZJA

Udostępnij ten post

Tytuł: Złotowidząca. Ucieczka
Tytuł oryginału: Walk on Earth a Stranger
Autor: Rae Carson
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania:  24 maj 2017
Liczba stron: 384

Leah Westfall prowadzi dosyć zagmatwane jak na nastolatkę życie. Otóż ojciec dziewczyny poważnie choruje. Tak więc oto jej przypada rola polowania, jak i prowadzenia gospodarstwa. Jednak przeważnie nic jej nie brakuje. Ma kochających rodziców, dach nad głową, najlepszego przyjaciela oraz wiernego konia, posiada również dar. Dziewczyna potrafi wyczuwać złoto. Jest w stanie wyczuć nawet drobny złoty pył na ubraniu. Lee oraz jej rodzina skrywają swoją tajemnicę przed całym światem, co jednak jeśli to właśnie rodzina obróci się przeciwko niej? Gdy Leah wraca ze szkoły i w domu odnajduje postrzelonych rodziców, postanawia uciec do Kalifornii, gdzie całkiem niedawno odkryto złoto.
Czy Lee uda się przetrwać podróż?
Jakie przeszkody napotka na drodze?
Zaczynając czytać tę książkę, patrzyłam na nią dosyć sceptycznie, główna bohaterka mnie irytowała, a styl autorki wydał mi się prostacki. Coś jednak ciągnęło mnie do tej powieści. Podczas obiadu, oglądania ulubionego serialu lub przeglądania strony głównej Instagrama, ciągle w głowie krążyła mi myśl – co stanie się dalej? Więc, gdy tylko miałam czas, z wielką chęcią siadałam i czytałam. A tym dalej zagłębiałam się w historie Lee, tym bardziej byłam ciekawa co stanie się dalej, coraz bardziej darzyłam sympatią główną bohaterkę, a styl autorki zaczął być mi obojętny.

Jak sam tytuł wskazuję, książka opowiada o złotowidzącej dziewczynie – Leah na, którą najbliżsi wołają Lee. Jest bardzo pracowita i pomocna. Poluje, dzięki czemu celnie strzela, niestety przez to staje się miastową chłopczycą. Bardzo kocha swoich rodziców, zwłaszcza ojca, dlatego poświęca się dla nich i stara się nimi opiekować jak najlepiej. Jak wcześniej wspominałam, Lee na samym początku niesamowicie mnie irytowała. Zgrywała bohaterkę i momentami kompletnie nie byłam w stanie jej zrozumieć, jednak zagłębiając się w jej historie, zaczęłam darzyć ją sympatią. Zaczęłam trzymać za nią kciuki, a podczas gdy na drodze pojawiało się niebezpieczeństwo, śledziłam zdarzenia z zapartym tchem.
Jednej rzeczy pani Carson nie mogę zarzucić. Książka nie potrafi zanudzić! Złotowidząca wciągnęła mnie już od pierwszych stron, doceniałam każdy zwrot akcji, jak i każdą chwilę odetchnienia od nich. Po prostu coś cudownego! Pierwszy raz w życiu, jestem w stanie zgodzić się z blurbem napisanym przez autora na tyle okładki. „Nie spałam do rana, czytając tę książkę. Jest intensywna i niepowtarzalna. Zdecydowania polecam. – Veronica Roth”. W dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach zgadzam się z autorką. Może i nocki nie zaliczyłam, bo niestety na takie luksusy pozwolić sobie nie mogę, ale powtórzę to jeszcze raz – książka niesamowicie wciąga.

Tej pozycji brakowało jedynie trochę lepszego stylu. Wydał mi się on zbyt prosty, szczególnie na początku, zbyt krótkie zdania i zbyt proste słownictwo, jednak i znów tym razem nastąpiła znaczna poprawa, choć niezbyt zadowalająca. Na szczęście wszystko nadrabia akcja, dzięki której styl Rae nie rzuca nam się w oczy.
Czy polecam? Zdecydowanie! Pozycja ta według mnie zasługuje na trochę większą uwagę niż ma. Nie mogę się już doczekać, aż sięgnę po kolejną część, która premierę miała 18 października.
Moja ocena 4/5
★★★

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar :)



16 komentarzy :

  1. Od razu muszę powiedzieć, że jestem zakochana w tych zdjęciach! Świetny pomysł i na pewno oddaje klimat lektury! Pierwszy raz słyszę o tej książce i myślę, że może mi się spodobać :)

    Obserwuję i zapraszam do siebie!
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2017/10/przedpremierowo-dwor-skrzyde-i-zguby.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już trochę o tej książce, ale dalej raczej nie chcę jej przeczytać. Po prostu nie jest na liście must have, a jak nadarzy się okazja to czemu nie :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pomimo wszystko kiedyś postanowisz ją przeczytać :D

      Pozdrawiam ❤

      Usuń
  3. Pewnie bym przeczytał, gdyby nie to, że jest to seria, ale kto wie może kiedyś zmienię zdanie :D

    Hubert z Thelunabook,
    http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba trylogia :D Czyli mój preferowany format 😂 W Polsce wyszły dopiera dwa tomy. Mam nadzieję, że z czasem zmienisz zdanie ^^

      Usuń
  4. Zdjęcia cudowne, bardzo pomysłowe, ale nie wiem czy to książka dla mnie :/ Boję się, że męczyłabym się z tym stylem autorki :( Poza tym sama fabuła jakoś do mnie nie przemawia :)

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne zdjęcia z tym brokatem - to muszę zauważyć na wstępie. Choć chyba nie zaryzykowałabym tak moich książek - to moje skarby i je za bardzo cenię.
    Wszystko brzmi ciekawie i myślę, że jak uporam się ze stosem, który sobie narobiłam, to może ją sobie kupię :3

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz ją przeczytać :D I dziękuję bardzo!

      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  6. Może i bym przeczytała, ale kiedy rzuciłaś tekstem o "słabym/prostym stylu" to szczerze mówiąc, totalnie mnie odrzuciło :/ Robię się coraz bardziej wybredna i coraz bardzie zaczyna przeszkadzać mi takie łopatologiczne pisanie, więc raczej się nie skuszę :/
    PS. ZDJĘCIA. SĄ. CUDOWNE <3 ;)

    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie wkroczyłam w ten etap wybrzydzania :'D Choć pewnie z czasem się to zmieni haha. I dziękuję ♥♥

      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  7. Przyznaj się - ta książką spodobała Ci się tylko dlatego, że główna bohaterka nosi nazwisko Twojego pierwszego męża. :D
    Świetna recenzja, jednak powieść raczej nie dla mnie...
    Brokat! Piękne zdjęcia! ♥

    Pozdrawiam gorąco,
    Wilcza Dama z bloga slademwilka.blogspot.com ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHAHAHA KOCHAM ♥ Dzięki temu nazwisku sięgnęłam po książkę, a reszta to jakoś tak sama wynikła ^^ I dziękuję bardzo ♥.♥

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. Szkoda, że styl autorki tutaj zawiódł trochę, bo książka mogłaby się okazać genialna. Skoro cały czas towarzyszyła Ci myśl o tym, żeby dowiedzieć się co będzie dalej, znaczy że pomysł na fabułę był naprawdę świetny, a gorzej z wykonaniem, podczas gdy wykonanie powinno być tą najprostszą częścią budowania książki, bo pomysł stanowi grunt, podstawę naszego domu, mury i ściany, podczas gdy styl powinien jedynie odpowiadać malowaniu ścian i dekoracjom. Ahhh, pewnie nie przeczytam, choć liczę, że kolejne książki będą coraz lepsze!

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :/ Nic dodać nic ująć. Mam jednak nadzieję, że kiedyś skusisz się po tę książkę :)

      Pozdrawiam

      Usuń