Bardzo się cieszyłam, gdy okazało się, że premiera „Mrocznego Duetu” zostanie przesunięta na bliższy termin. Gdy książka do mnie trafiła, od razu się za nią zabrałam, bo chciałam dowiedzieć się natychmiast o dalszych losach mojego ukochanego duetu i podzielić się z Wami moją skromną opinią.
Jednak jak się okazuje, sporo czasu minęło, od kiedy przeczytałam ostatnią stronę tej książki, a ja nadal Wam o niej ani słówka nie pisnęłam. Dlaczego? Musiałam przetrawić to, co działo się w tym tomie i mimo tego, że nadal nie czuję się gotowa, by napisać tę recenzję, to stwierdziłam, że to już najwyższy czas, by dać Wam znać co ja o tej powieści sądzę.
W „Okrutnej Pieśni” pokochałam Augusta i Kate. Jak się okazuje, niezbyt często napotykam się na postacie z tak wyraźnym charakterem i sposobem bycia. Wątpiłam, by moje odczucia, w jakikolwiek sposób się odmieniły odnośnie do nich i nie sądziłam, że byłam w takim błędzie. Z każdą stroną moje uwielbienie wobec tej dwójki było coraz większe i większe, co niestety skończyło się dla mnie uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym. Przejdźmy jednak do bardziej technicznych spraw w tej książce.
W tej części bohaterowie nadal muszą się zmagać z własną akceptacją. Muszą nauczyć się walczyć z własnymi potworami oraz wewnętrznymi obawami. Przede wszystkim jednak muszą zacząć panować nad własnym gniewem i złością, co dla Kate będzie naprawdę wyzwaniem, głównie przez wpływy nowego potwora.
W tej części Shwab nakłada jeszcze większy nacisk na symbolizm i przekaz, i według mnie zrobiła to równie świetnie, jak w poprzednim tomie, może nawet i lepiej. O ile jeszcze lepiej jest tu możliwe. Autorka w tej książce mówi o demonach, które siedzą w naszej głowie, które nas prześladują i nas ograniczają, które zmuszają nas do robienia czegoś, co tak naprawdę jest wbrew nam samym.
Jeżeli chodzi o zakończenie, totalnie mnie zmiażdżyło, zupełnie nie spodziewałam się tego, co zgotowała dla czytelników autorka i po skończeniu książki, siedziałam i patrzyłam się w sufit, mając w głowie kompletną pustkę.
Jeżeli podobała Wam się „Okrutna Pieśń”, to „Mroczny duet” spodoba Wam się jeszcze bardziej. Znajdziecie tu wszystko z poprzedniego tomu, a nie zabraknie również i nowych rzeczy. Jeżeli jednak nie czytaliście „Okrutnej Pieśni”, nadróbcie ją szybko, bo według mnie jest to młodzieżówka opowiadająca o „czymś” więcej niż tylko historie dwóch nietypowych nastolatków.
Tytuł: Mroczny Duet
Tytuł oryginału: Our Dark Duet
Seria: Świat Verity
Tom: II
Autor: Victoria Schwab
Wydawnictwo: Czwarta Strona/We need Ya
Data wydania: 20 czerwca 2018
Liczba stron: 512
★★★★★
''Okrutna pieśń'' była dobra, ale ''Mroczny duet'' to majstersztyk. Szkoda tylko, że autorka złamała serce zakończeniem :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńNiedługo do mnie przybędzie, to zobaczę <3
OdpowiedzUsuńOj zobaczysz, zobaczysz ♥ Samo cudo.
UsuńPodejrzewam, że nie jestem odpowiednim targetem dla tej serii, ale tak mnie intryguje, iż na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńZawsze warto spróbować :)
Usuń