Dowiedz się jak to jest tonąć w czasie - czyli "Toń" Marty Kisiel.

Udostępnij ten post

Dzieciństwo nigdy nie istniało dla sióstr Stern, a przynajmniej nie wyglądało tak, jak dzieciństwo wyglądać powinno. Wychowywanie przez stanowczą, wręcz apodyktyczną ciotkę oraz całkowite trzymanie się absurdalnych zasad spowodowały, że Justyna - dla przyjaciół - Dżusi Stern postanowiła kiedyś uciec od własnej rodziny i odejść od dziwacznego, pozbawionego szczęścia domu rodzinnego, w poszukiwaniu czegoś "normalnego". Jednak po latach Dżusi wraca do punktu wyjścia i ponownie znajduje się w swoim dawnym domu, wraz z własną siostrą, na wezwanie znienawidzonej ciotki. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, została wezwana po to, by popilnować mieszkania, gdyż ciotka wyjeżdża, a jej siostra Eleonora pracuje, więc nikogo prócz kota nie będzie w mieszkaniu. Warto dodać, że jedna z nadal panujących w domu Sternówien zasad brzmi - pod żadnym pozorem nie zostawiać mieszkania pustego zaś kolejna, żeby pod żadnym pozorem, nie wpuszczać do niego nikogo. I tak oto od złamania tych dwóch zasad rozpoczyna się cała szalona historia opowiadająca o nietypowej rodzinie i o ich podróżach w czasie.

Dobre parę miesięcy temu, jeszcze na samym początku roku, przeczytałam jedną z książek autorstwa Marty Kisiel, a dokładniej "Nomen Omen" - tak swoją drogą bardzo polecam, może kiedyś uda mi się ją zrecenzować tutaj na blogu. Wypożyczyłam tę książkę z myślą przeczytania czegoś zabawnego, bo jak sporo blogerów i vlogerów mówiło, Marta Kisiel ma niesamowite poczucie humoru. Chcąc to sprawdzić przeczytałam "Nomen Omen" i zakochałam się w tej historii, która przepełniona czarnym humorem, uznałam za świetną. Dlatego z czasem postanowiłam się zabrać za kolejną powieść, spod pióra tej autorki i tym razem padło na jej najnowszą książkę - "Toń". Czytałam tę książkę na wakacyjnym wyjeździe i nie żałuję, że akurat ją wybrałam.

Warto zwrócić uwagę na bohaterów tej książki. Jak po opisie wywnioskowaliście, w tej historii pojawiają się trzy kobiety o nazwisku Stern, posiadające ze sobą nie najlepsze relacje. Każda z nich jest trochę inna - przykładowo - Dżusi jest zadziorna i pyskata, mimo wszystko na swój miły i zwariowany sposób. Jest też bardzo porywcza, więc często działa pod wpływem chwili. Za to jej siostra - Eleonora, jest jej zupełnym przeciwieństwem. Z pozoru przypomina szarą myszkę. Jest niesamowicie punktualna, można by powiedzieć, że punktualność dla Eleonory jest obsesją. Należy do tych osób, które najpierw myślą, a później robią. Jeżeli chodzi o ciotkę tej dwójki - Klarę wydaję mi się, że jest ona po trochu mieszanką własnych bratanic, co nie oznacza, że nie posiada własnych charakterystycznych cech.
Najmniej polubiłam się z Eleonorą. Ta postać najzwyklej mnie nie zaciekawiła, w przeciwieństwie do "Dżusi", która nie dość, że posiada ciekawy "pseudonim" to jeszcze ma równie ciekawy charakter. Dlatego nie byłam zbytnio zadowolona, gdy okazało się, że z czasem, główna rola, która początkowo przypadała Dżusi, przeszła na Eleonorę.

Przewijają się tu również postacie z książki "Nomen Omen", a dokładniej - dla tych, co czytali - siostry Bolesne. Nie od razu zauważyłam to połączenie, ale gdy tylko zaczęłam kojarzyć fakty, bardzo miło mi się zrobiło na wspomnienie bohaterów książki, którą bardzo polubiłam.
W tej historii znajdziecie podróże w czasie, w nowej odsłonie. Autorka świetnie wykorzystała metaforę - czas płynie. Stworzyła nie tyle co świat, co tajne ugrupowanie ludzi, które w czasie nie podróżuje, lecz płynie i muszę przyznać, że ta odsłona jest według mnie bardzo ciekawa. Czytając ten tytuł, wędrujemy po ścieżkach i ulicach Wrocławia, poznając nie tylko samo miasto, ale i jego przeszłość. Bo czas płynie. Tylko uważajcie, by w nim nie utonąć, gdyż po przeczytaniu tej książki, mam wrażenie, że bardzo łatwo trafić na samo dno.

Ponownie oczarował mnie sposób, w jaki piszę autorka. W „Toni" nie zabrakło fantastyki oraz humoru, charakteryzującego Martę Kisiel. Co prawda, wydaję mi się, że jeżeli chodzi o humor, to tutaj było go troszkę mniej, i autorka skupiła się bardziej na innych elementach fabuły, co oczywiście też idzie na plus.

Krótko podsumowując, gdy czytam książki Pani Marty, czuję, że mają one swój własny niepowtarzalny klimat i styl i w przypadku "Toni" dzieje się to samo.

Tytuł: Toń
Autor: Marta Kisiel
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 23 maja 2018
Liczba stron: 416



12 komentarzy :

  1. Słyszałam o tej powieści. Okładka jest piękna,a sama fabuła zaciekawia. Mam nadzieję, że niedługo przeczytam!
    pozdrawiam
    https://polecam-goodbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, okładka jest cudowna. Jeżeli chodzi o treść to mam taką samą nadzieję jak Ty, że uda Ci się kiedyś z nią zapoznać!

      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  2. Świetna powieść, świetna autorka. Książki Marty Kisiel odkąd przeczytałam "Dożywocie" biorę w ciemno, mogę nawet nie czytać opisu, a i tak wiem, że będę świetnie się bawić. W "toni" najbardziej przypadło mi do gustu to, że autorka uderzyła w poważniejszy ton. Ciekawie się czytało coś innego, ale coś dalej zawierającego jej charakterystyczny humor :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli, nie wydawało mi się, że książka jest "poważniejsza" :D Mimo tego, że początkowo polubiłam Martę Kisiel za humor, to "Toń" również mi się podobała, więc zupełnie się z Tobą zgadzam.

      Usuń
  3. Ja z "Tonią" poczekam sobie, aż przeczytam "Nomen Omen", bo podobno są spoilery do tej książki, więc sama rozumiesz :D
    Ale autorkę uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze niczego tej autorki, a o tej pozycji ostatnio czytałam dużo dobrych recenzji, wiec dopisze do swojej listy książek do przeczytania! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis i urzekające zdjęcia! ♥ Z chęcią sięgnę po tę książkę, ale dopiero kiedy przyjdzie na nią kolej, bo już jakiś czas temu stwierdziłam, że będę czytać książki tej autorki po kolei, czyli tak, ja były wydawane - będzie można wtedy zobaczyć progress jeśli chodzi o styl pisania, i takie tam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! No i z tym czytaniem książek po dacie wydania - nie głupi pomysł. Może kiedyś tak zrobię z jakimś innym autorem? :)

      Usuń