"Psiego najlepszego"- W. Bruce Cameron│RECENZJA

Udostępnij ten post

Tytuł: Psiego najlepszego
Tytuł oryginału: The Dogs of Christmas
Autor: Bruce Cameron
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 9 listopada 2017
Liczba stron: 296

Josh stara się dalej prowadzić swoje dotychczasowe życie, po rozstaniu ze swoją dziewczyną Amandą. Mężczyzna pomimo chęci i starań nie potrafi o niej zapomnieć. Pewnego dnia przebywając w barze, Josh poznaje swojego nowego sąsiada Ryana.
Po pewnym czasie sąsiad odzywa się znów i pojawia się przed drzwiami Josha z prośbą o pilnowanie ciężarnej suczki Lucy podczas jego wyjazdu do Francji. Pomimo odmów Josha mężczyzna zostawia psa i odjeżdża, nie pozostawiając po sobie śladu. Przerażony Josh nigdy nie miał psa i nie wie jak dobrze zaopiekować się Lucy, a co dopiero szczeniakami. Postanawia jednak przygarnąć psinkę i zatroszczyć się o nią i jej szczeniaków jak najlepiej. Niepewny tego, co powinien zrobić, kontaktuje się ze schroniskiem, gdzie tam szukając pomocy, natrafia na uroczą dziewczynę – Kerri.


Byłam w kinie na Był sobie pies i film bardzo mi się spodobał. Chciałam również w tamtejszym czasie sięgnąć po książkę. Niestety jednak, jak to w życiu książkoholika bywa, w koszyku pojawiły się inne „ważniejsze” tytuły. Właśnie dlatego, gdy na rynku pojawiła się kolejna książka Bruce’a Camerona, stwierdziłam, że tym razem muszę tę książkę przeczytać. I tak się stało. 
A więc co sądzę o Psiego Najlepszego?

Jest to przeurocza historia, tym razem nie tylko o przyjaźni między człowiekiem a psem, ale również o miłości. Bardzo dużo osób porównuje tę książkę do komedii romantycznej i uważam, że to określenie jest jak najbardziej trafne. Wpadki głównego bohatera oraz przygody, jakie mu się przytrafiają, są zadziwiające i nie raz przez to było mi do śmiechu.


Jeśli boicie się sięgnąć po książkę, bo uważacie, że tam, gdzie są pieski jest również śmierć, to nie macie się czego obawiać. Co prawda znalazł się moment gdzie moja wrażliwość automatycznie z off przeszła na on i parę łezek ze wzruszenia poleciało. Ci, co czytali pewnie wiedzą o którym momencie mowa.

Styl autora zachwycił mnie. Bardzo spodobało mi się to jak Bruce poprzez bohaterów, opowiadał o psiakach. O odpowiedzialności, jaką ze sobą niosą, ale jakimi za to przyjaciółmi mogą się stać. Osobiście mam w domu kota, ale nie stało to przeszkodzie do zrozumienia przekazu autora.


Psiego Najlepszego, to idealna książka na święta. Jedziecie do rodziny na wigilie, która mieszka daleko i nie wiecie co ze sobą począć podczas podróży? Żaden problem, czas możecie sobie umilać lekturą tej oto książki. Książka może być również świetnym prezentem, gdyż jest to króciutka, ciepła, jak i urocza historia, która myślę, że spodoba się każdemu. 

★★★
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu

16 komentarzy :

  1. Naprawdę mnie intryguje ta książka. Mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć w przeciągu kilku tygodni i przeczytać podczas świąt :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę ją przeczytać. Już od kilku tygodni planuję, widzę same pozytywne recenzje i to zachęca.
    Swietny wygląd bloga, tak poza tym!
    pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj koniecznie. Najwyższy czas wprowadzić się w świąteczny klimat :D

      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  3. Bardzo lubię psy, ale przyznam szczerze, że nie ciągnie mnie do książek, w których zwierzęta odgrywają tak istotną rolę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie wręcz przeciwnie :D Zwłaszcza w wakacje, kiedy mam ochotę na takie lekkie urocze historyjki ^^

      Usuń
  4. Mnie gdzieś tam, poza psem, który jeździł koleją, te wszystkie pieskie historie nie zachwycają, sama nie wiem dlaczego. :D Aczkolwiek świetnie, że książka okazała się przyjemną lekturą :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo ❤ uwielbiam Psa, który jeździł koleją. Jedna z lepszych psich historii jakie czytałam :)

      Usuń
  5. Coś do wpisania na listę #mustread :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak wiesz, kompletnie nie mam czasu na książki spoza listy recenzenckiej... Ale myślę, że "Psiego najlepszego" uda mi się gdzieś wcisnąć, bo wydaje się naprawdę uroczą historią (a dla takiej psiary jak ja, to już w ogóle). ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba za dużo cukru jak dla mnie, ale po opisie i recenzji wydaje mi się, że jest to rzeczywiście powieść na miarę komedii romantycznej. Niestety, takie słodkości toleruję tylko w wersji filmowej... Pozycja nie dla mnie :(

    Pozdrawiam cieplutko,
    S.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałam przeczytać, ale oczywiście skończyło się jak zawsze...
    Jednak myślę, że będzie to książka numer jeden na przyszłe święta :D

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę trzymać kciuki, by tym razem wyszło ^^

      Pozdrawiam ♥

      Usuń